Początkujący
myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi: - Nie ma bardziej chytrych zwierząt od
lisa. Wczoraj przez cały dzień tropiłem jednego lisa, a gdy w końcu go
zastrzeliłem, okazało się, że to pies!
Początkujący
myśliwy przed swoim pierwszym polowaniem pyta gajowego: - Dlaczego naszych
naganiaczy nie ma tak długo? - Żegnają się ze swoimi
rodzinami!
Idzie zajączek
lasem i kuleje na jedna nogę. Spotyka go drugi zajączek i pyta: - Co się stało? - Myśliwy. - Postrzelił? - Nie, nadepnął.
Po polowaniu
główny łowczy skrupulatnie podlicza upolowana zwierzynę: - Czterdzieści zajęcy, sześć
lisów, trzy dziki, jeden jeleń i jeden naganiacz.
Mama do Jasia: - Dlaczego chowasz
strzelbę taty? - Żal mi dziewczynek. - Nie rozumiem... - Słyszałem, jak tata
rozmawiał przez telefon z kolegą i mówił, że pójdą zapolować na dziewczynki...
W sadzie: - A więc oskarżony
przyznaje się, że w czasie polowania postrzelił gajowego? - Tak, przyznaje się. - Czy oskarżony może podać
jakieś okoliczności łagodzące? - Tak, gajowy nazywa się
Zając!
Żona pyta męża: - Kiedy wrócisz z
polowania! - Kiedy wrócę, to wrócę! - To dobrze, ale nie
później!
W sklepie
myśliwskim sprzedawca pyta Fąfarową: - Po co pani śrut?
Przecież pani nie poluje. - Wepchnę go do cielęciny,
a jak jeszcze posypię ją przyprawą do dziczyzny, to goście uwierzą, że mój
maż w końcu coś upolował!
Początkujący
myśliwy wyrusza na polowanie z dwoma psami. Po godzinie wraca. - Co się stało? - pytają
koledzy. Wróciłeś po nowe naboje? - Nie, po nowe psy.
Fąfara wraca z polowania
i mówi do żony: - Nie wierzę w astrologię!
Urodziłem się w znaku Strzelca, a jeszcze nigdy nic nie upolowałem...
Myśliwy mówi do
kolegi: - Podobno sprzedałeś swego
psa myśliwskiego, którego tak bardzo lubiłeś? - Tak. Ostatnio był nie do
wytrzymania. Ilekroć opowiadałem historie z moich polowań, kręcił przecząco
łbem.
W parku na
ławeczce rozmawia ze sobą dwóch starszych panów: - Jakie hobby miał pan w
młodości? - pyta jeden z nich. - Kobiety oraz polowanie. - A na co pan polował? - Na kobiety!
Myśliwy chwali się
kolegom, że za jednym strzałem upolował trzy zające. - Jak to możliwe? - pytają
koledzy. - Jednego trafiłem w brzuch,
drugi zemdlał ze strachu, a trzeci udawał zabitego, więc i jego też wziąłem
ze sobą.
- Co i w jakiej
kolejności jest najważniejsze dla myśliwego? - Strzelba, pies i żona.
Na polowaniu Fąfara
strzela do bażanta, który właśnie poderwał się do lotu. - Trafiłem! - cieszy się
Fąfara. Nawet pióra poleciały! - To prawda - potwierdza
jakiś myśliwy. Pióra poleciały ale razem z bażantem.
Na polowaniu Fąfara
pyta stojącego obok myśliwego: - Jak strzeliłem? - Znakomicie! Gdyby tylko
ten jeleń stał trochę bardziej w lewo...
Na polowaniu: - Do licha, spudłowałem
już dziesiąty raz! Chyba palnę sobie w łeb! - A trafisz?!
Fąfara pyta sąsiada: - Dlaczego idziesz na
polowanie w stroju wędkarza? - Dla zmylenia zajęcy.
Będą myślały, że idę na ryby!
Fąfara chwali się
sąsiadowi: - Podczas ostatniego
polowania ustrzeliłem trzy kaczki. - Dzikie kaczki? - Dzikie to one nie były,
ale ta ich właścicielka...